Kolejny post,
tym razem nieco inny, bo nie o aranżacjach, a o lampach industrialnych.
Ogromnie cieszy mnie możliwość wyjścia na dwór nie wyglądając jak bałwan. Nie mam na myśli tego, że nie lubię zimy, ale każdy ma prawo mieć dość
śniegu po horyzont. Długo
zastanawiałam się na jaki temat napisać (nie ma to większego znaczenia, bo i
tak w końcu bym opublikowała post na dany temat). A mianowicie, przejdę do sedna. Dzisiaj napiszę o
lampach. Nie o żyrandolach, nie o kinkietach, nie lampkach nocnych w całości pokrytych plastikiem. Lampy industrialne – tak, o
nie mi chodzi. Muszę przyznać, że jestem szczęśliwą posiadaczką lampy w tym
stylu, nie wiszącej, ale stojącej. Jeżeli chodzi o Szwecję, Norwegię, i tak
dalej… są tam bardzo
popularne. Łatwo wpasowują
się w styl wnętrza, i po prostu są ładne. Jedyne w swoim rodzaju. Nie przynudzając napiszę tylko, że zapraszam
do obejrzenia galerii, oraz sklepów internetowych, których adresy są
podane :)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz